Analiza prawna umowy Polski z USA z 15 sierpnia 2020 r. Amerykanie mogą wszystko. Polska NIC!

Reklama

pt., 10/08/2021 - 06:11 -- zzz

Po analizie prawnej umowy Polski z USA z 15 sierpnia 2020 r. o wzmocnionej współpracy obronnej i porównaniu z podobnymi porozumieniami, które Amerykanie zawarli z Australią oraz Irakiem Fundacja Ad Arma w najnowszym raporcie doszła do wniosku że jest ona „skrajnie niekorzystna i sytuuję nas w niebezpiecznej sytuacji” .

 

Zadanie dobrze wykonane?

15 sierpnia 2020 roku, w setną rocznicę Bitwy Warszawskiej, podpisano umowę między Polską i USA o wzmocnionej współpracy obronnej. „Mam poczucie dobrze wykonanego zadania. Ta umowa jest zakończeniem ważnego, najważniejszego etapu jeżeli chodzi o współprace wojskową polsko-amerykańską. Wynegocjowaliśmy więcej niż zakładaliśmy dlatego, że będzie w Polsce również wysunięte dowództwo V korpusu armii lądowej Stanów Zjednoczonych” – mówił z tej okazji minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

17 września 2020 r. parlament RP ratyfikował umowę między Polską i USA. Jak zwraca uwagę Fundacja Ad Arma w swom najnowszym raporcie, od tego czasu nie powstała w Polsce żadna publikacja, która analizowałaby ten niezwykle ważny dla naszego kraju dokument. Do dzisiaj nikt nie zrobił także analizy porównawczej relacji amerykańsko-polskich na przykładzie umów USA z ich innymi sojusznikami. Co więcej, nie pojawiały się na ten temat niemal żadne głosy w przestrzeni publicznej. Tę poważną lukę postanowiła wypełnić Fundacja Ad Arma za pomocą opublikowanego właśnie raportu: „Tabele sojusznicze. Raport na temat wybranych aspektów polsko-amerykańskiej umowy o wzmocnionej współpracy obronnej z dnia 15 sierpnia 2020 r.”

raporcie przeanalizowano m.in. kwestię przekazania obiektów i terenów na obszarze państwa polskiego Siłom Zbrojnym USA oraz zasady ich użytkowania, uprawnienia przyznane Siłom Zbrojnym USA w zakresie ich przemieszczania, ruchu statków powietrznych, jednostek pływających i pojazdów, zasady posiadania i używania broni przez stronę amerykańską oraz przyjęte mechanizmy określania właściwej jurysdykcji, zasad odpowiedzialności oraz stosowania prawa.

Co wykazała analiza?

Przeprowadzona analiza pozwala stwierdzić m.in., że:
• Polska zobowiązała się wykonywać umowę bezterminowo i nie można rozwiązać jej wcześniej, niż przed upływem dwuletniego okresu wypowiedzenia,
• USA nie zostały w żaden wiążący sposób zobowiązane do wykorzystania swoich Sił Zbrojnych do obrony Polski, ani w ogóle do utrzymywania swojej obecności,
• Polska nie zagwarantowała sobie ani wpływu, ani kontroli co do ilości i rodzajów przerzucanych na jej terytorium Sił Zbrojnych USA oraz ich sprzętu,
• Polska zgodziła się na tworzenie na swoim terytorium obiektów i obszarów o charakterze eksterytorialnym i autonomicznym, tj. pozostających w wyłącznej dyspozycji Sił Zbrojnych USA,
• Władze Sił Zbrojnych USA uzyskały prawo ustalania warunków i zasad eksploatowania wszystkich systemów kontroli ruchu lotniczego, żeglugi morskiej i śródlądowej oraz związanych z nimi systemów łączności,
• Polska zrzekła się pierwszeństwa jurysdykcji nad członkami Sił Zbrojnych USA,
• Polska dopuściła pozbawienie swoich obywateli skutecznych środków dochodzenia roszczeń z tytułu szkód powstałych w wyniku działań lub zaniechań członków Sił Zbrojnych USA.

Fundacja Ad Arma zwraca również uwagę, że zawarta przez Polskę umowa nie przypomina umów zawieranych przez USA z innymi swoimi sojusznikami. Chcąc zbudować skalę porównawczą dla wzajemnych relacji USA z innymi państwami oraz określić granice takiej skali, Fundacja sięgnęła po umowy zawarte przez Amerykanów z Australią (górna granica skali) oraz Irakiem (dolna granica). Przyjęto, że Australia posiada powszechnie rozpoznawaną i raczej stabilną pozycję amerykańskiego sojusznika, a umowa USA z Irakiem stanowi przykład porozumienia z krajem de facto podbitym i okupowanym.

Polska - prawie cała na czerwono

Fundacja ze względu na ograniczone środki i czas jaki mogła poświęcić na analizę, ograniczyła zakres raportu do kwestii prawnych. Pozostałe aspekty umowy nadal czekają na opracowanie. W opinii autorów, najważniejszą i najciekawszą częścią raportu są tabele końcowe. Ukazująca w sposób syntetyczny jakość umowy na tle wybranych przykładów brzegowych . Przyjęto system punktów, przy czym najkorzystniejsza w danej kategorii regulacja otrzymała 3 punkty ( kolor zielony), najmniej korzystna 1 punkt ( kolor czerwony), a ewentualna kategoria pośrednia 2 punkty ( kolor żółty). W wyniku analizy uzyskano następujący wynik:

• Australia: 65 punktów (21 pól zielonych, 1 pole żółte, 0 pól czerwonych),
• Irak: 39 punktów (3 pola zielone, 11 pól żółtych, 8 pól czerwonych),
• Polska: 24 punkty (0 pól zielonych, 2 pola żółte, 20 pól czerwonych).

Jak przyznają autorzy, obraz jaki ukazał się w wyniku analizy był zaskoczeniem, nawet pomimo wyrażanych publicznie (już rok temu) przez Fundację obaw związanych z postanowieniami podpisanej umowy. Najwyższy czas, by tego typu analizy powstawały PRZED rozpoczęciem negocjacji (i na zlecenie rządu), tak by dać niezbędne argumenty stronie polskiej w czasie samego procesu negocjacji.

Zdaniem Fundacji Ad Arma, kluczowe dla bezpieczeństwa i zachowania suwerenności państwa polskiego postanowienia są albo zupełnie podobne, albo nawet bardziej niekorzystne niż te, które odnaleźć można w umowie irackiej. Stwierdzić należy, że niepodległa Rzeczpospolita Polska (mieniąca się jednym z najważniejszych europejskich sojuszników USA) wynegocjowała i zawarła umowę, która sytuuje ją w pozycji gorszej, niż państwo, które zostało podbite i zajęte zbrojnie przez wojska amerykańskie.

W ocenie Fundacji, za niepojęte uznać należy to, że podczas gdy umowa zawarta przez Irak była krytykowana i szeroko komentowana przez tamtejszą opinię publiczną jako wręcz „zdrada stanu”, czy „oddanie Iraku Amerykanom”, polscy politycy odpowiedzialni za tę klęskę świętują, poczytując to sobie za sukces. Z kolei największe ugrupowania opozycyjne w polskiej polityce, dominujące i opiniotwórcze media (również specjalistyczne), a nawet najwyżsi rangą wojskowi – przynajmniej oficjalnie – nie wyrażają przy tym żadnego sprzeciwu.

"Czas mija, a polscy decydenci nie wyciągają żadnych wniosków z tego, co dzieje się wokół nas. Mam nadzieję, że nasz raport przyczyni się do poprawy ich świadomości i zapoczątkuję poważną debatę o bezpieczeństwie Polski” – podkreśla w informacji zamieszczonej na portalu Jacek Hoga, prezes Fundacji Ad Arma.

 

                       

 

Autor: 
zzz

Reklama