Indie i Chiny oskarżyły się nawzajem o prowokacyjne działania wojskowe i oddanie strzałów ostrzegawczych przy spornej granicy państw mimo trwających rozmów mających na celu zatrzymanie narastających napięć.
Chiny stwierdziły, że w poniedziałek indyjskie siły wkroczyły na terytorium, o które toczy się spór i oddały strzały ostrzegawcze w kierunku chińskiego patrolu, co nazwały naruszeniem porozumienia. Indie wszystkiemu zaprzeczyły i powiedziały, że chińscy żołnierze próbowali otoczyć jeden z ich wysuniętych posterunków, co było ,,poważną prowokacją” oraz również oddali kilka strzałów ostrzegawczych. Chiny określiły tę sytuacje pierwszą wymianą ognia między krajami od 45 lat.
Ci wyposażeni w broń jądrową rywale tkwią w napiętym impasie na zimnym, pustynnym regionie Ladakh już od maja a ich ministrowie obrony spotkali się w piątek w Moskwie w pierwszym tego typu spotkaniu od początku konfliktu.
Zachodnie dowództwo wojskowe Chin stwierdziło, że wtargnięcie miało miejsce w poniedziałek przy południowym wybrzeżu jeziora Pangong, w obszarze znanym w języku chińskim jako Shenpaoshan. Po stronie indyjskiej obszar ten znany jest jako Chushul. Tam też lokalni dowódcy wojskowi tych dwóch państw prowadzili kilka serii rozmów, by znaleźć rozwiązanie z impasu.
Po oddaniu strzałów, siły chińskie podjęły "niezbędne działania w celu ustabilizowania i opanowania sytuacji" - powiedziało dowództwo w oświadczeniu powołując się na rzecznika Zhanga Shuiliego. Zażądano by indyjskie siły wycofały się i przeprowadziły dochodzenie w sprawie decyzji o otwarciu ognia.
Rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych - Zhao Lijian - powtórzył, że indyjski oddział jako pierwszy strzelał. Powiedział również, że pomimo narastających napięć była to pierwsza wymiana ognia między stronami od 1975 roku.
- My, strona chińska, wielokrotnie podkreślaliśmy, że Chiny i Indie powinny pokojowo rozstrzygnąć swoje spory poprzez dialog i porozumienia. Konfrontacja nie przyniesie korzyści żadnej ze stron - powiedział reporterom Zhao podczas codziennego sprawozdania.
Pułkownik Aman Anand, rzecznik indyjskiej armii, stwierdził, że Chiny kontynuują ,,prowokacyjne działania prowadzące do eskalacji" napięć na linii frontu i nazwał oświadczenie Chin próbą wprowadzenia w błąd krajowej i międzynarodowej publiki.
Anand powiedział, że chińscy żołnierze próbowali otoczyć indyjski posterunek wojskowy i oddali kilka strzałów w powietrze, podczas gdy indyjscy żołnierze “próbowali ich od tego odwieźć”. Stwierdził, że indyjscy żołnierze "zachowywali wielką powściągliwość".
Oskarżył wojsko chińskie o ,,rażące naruszenie porozumień i przeprowadzanie agresywnych manewrów wojskowych, podczas gdy toczą się rozmowy na szczeblu militarnym i dyplomatycznym”.
Nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych po którejkolwiek ze stron. Pod koniec ubiegłego miesiąca Indie ogłosiły, że ich żołnierze udaremnili chińskie próby ,,zmiany statusu quo” naruszające konsensus osiągnięty w poprzednich rozmowach dotyczących impasu. W odpowiedzi Chiny oskarżyły Indie o przekroczenie ustalonych linii kontrolnych.
Działania, do których doszło w zeszłym miesiącu i ponownie w poniedziałek miały miejsce na południowym brzegu lodowcowego jeziora Pangong, podzielonego przez obecną granicę. Na jego północnej flance, na początku maja, rozpoczął się indyjsko-chiński konflikt.
15 czerwca napięta sytuacja eskalowała do nocnego starcia w średniowiecznym stylu. Był to najkrwawszy konflikt między dwoma rywalami dysponującymi bronią jądrową od 45 lat. Według indyjskich służb chińskie wojska znajdujące się na wzgórzu ujścia wąskiej doliny Galwan rzucały kamieniami, uderzały i spychały indyjskich żołnierzy w dół grzbietu z wysokości około 4 500 metrów. Indie twierdzą, że zginęło 20 ich żołnierzy, w tym pułkownik. Po stronie Chin nie było żadnych ofiar.
Sporna 3500-kilometrowa granica między Indiami a Chinami, zwana Linią Rzeczywistej Kontroli, rozciąga się od regionu Ladakh na północy do indyjskiego stanu Arunachal Pradesh. Według Chin granica ta ma około 2000 km i obejmuje całe terytorium Arunachal Pradesh.
Azjatyccy giganci stoczyli w 1962 roku wojnę graniczną, która również rozlała się na Ladakh i zakończyła się niepewnym rozejmem. Oba kraje próbują bezskutecznie rozwiązać spór graniczny od początku lat dziewięćdziesiątych.
Indie jednostronnie ogłosiły Ladakh terytorium federalnym i oddzieliły go od spornego Kaszmiru w sierpniu 2019 roku i położyły tym samym kres jego półautonomicznemu statusowi. Posunięcie to jeszcze bardziej nadwerężyło stosunki między New Delhi a Pekinem do tego stopnia, że kwestia ta została poruszona na różnych forach międzynarodowych, w tym na Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
W symbolicznym posunięciu, w obliczu narastających napięć, Indie wprowadziły zakaz dla kilku chińskich aplikacji, w tym TikToka, powołując się na obawy dotyczące prywatności, które według nich stanowią zagrożenie dla suwerenności i bezpieczeństwa Indii.