
Wyścig zbrojeń między USA, Rosją i Chinami gwałtownie wszedł na wyższy poziom. Przy broni hipersonicznej klasyczne rakiety balistyczne mogą wydać się niewinnymi zabawkami.
Chodzi o manewrujące pociski szybujące, czyli tzw. glidery, które poruszają się z prędkością wielokrotnie większą niż dotychczasowe rakiety i są praktycznie niewykrywalne dla radarów. W tej sytuacji większość dotychczasowych arsenałów nuklearnych światowych mocarstw może okazać się bezużyteczna, gdyż już w pierwszej fazie wojny silosy rakietowe zostaną zniszczone przez glidery.
Wiadomo, że po 4-ch wcześniejszych nieudanych próbach z pociskami hipersonicznymi armia rosyjska przeprowadziła w kwietniu kolejną w ramach projektu o kryptonimie „4202”. Glider Ju-71 w pierwszej fazie został wyniesiony przez międzykontynentalną rakietę balistyczną UR-100N.
Po uwolnieniu z niej pocisk osiąga prędkość 11,2 tys. km/h i może samodzielnie manewrować w celu uniknięcia zestrzelenia, a w razie potrzeby wchodzić nawet w przestrzeń kosmiczną. Oznacza to, że jest w stanie uderzyć ładunkiem jądrowym w Nowy Jork po 40 minutach, a w Londyn po 20 minutach od wystrzelenia z Rosji.
Ponadto wyposażony w systemy walki radioelektronicznej glider może błyskawicznie przelecieć nad całym terytorium USA, dezorganizując na swojej drodze wszystkie amerykańskie stacje radiolokacyjne.
Wytropienie takiego pocisku przez radary jest praktycznie niemożliwe, leci on bowiem na znacznie mniejszej wysokości niż tradycyjne rakiety balistyczne, a następnie trafia w cel z dokładnością do kilku metrów. Podobną broń testują już także Chiny, które przeprowadziły 7 prób ze swoim pociskiem DF-ZF (dawny Wu-14).
Według brytyjskiego ośrodka analitycznego Jane’s Information Group, w latach 2020-2025 na wyposażenie rosyjskiej 13 Dywizji Rakietowej trafią 24 glidery uzbrojone w głowice termonuklearne, które w pierwszej fazie lotu będą przenoszone przez nowe międzykontynentalne rakiety balistyczne Sarmat.
Co więcej, od dwóch lat Rosja pracuje już nad nowym typem hipersonicznego pocisku o napędzie strumieniowym o nazwie „Cirkon”, który ma osiągać prędkość 12-13 Ma, czyli prawie do 16 tys. km/h – 6 razy większą niż obecne pociski balistyczne. Kolejna próba „Cirkona” również miała miejsce w kwietniu.
Jest to prawdopodobnie unowocześniony wariant hiperdźwiękowej rakiety BrahMos, którą Rosja opracowała wspólnie z Indiami. W „Cirkony” o zasięgu 300-400 km mają zostać wyposażone nowe atomowe rosyjskie okręty podwodne piątej generacji „Husky”, które znajdują się w fazie konstrukcji.
Cytowany przez „Forbes” amerykański ekspert ds. polityki jądrowej Fundacji Carnegie James Acton ostrzega, że jeśli Rosja wyprodukuje broń hipersoniczną obecne amerykańskie systemy obrony przeciwrakietowej nie zdołają jej powstrzymać.
„Podejrzewam, że rosyjskie glidery będą nadzwyczaj skuteczne w pokonywaniu obecnych systemów obrony, takich jak GBMD, które chronią teraz terytorium USA” – ocenia Acton.
Amerykanie mają także na wyposażeniu system antyrakietowy THAAD, ale służy on do zwalczania pocisków balistycznych średniego zasięgu, a nie międzykontynentalnych. „Nie sądzę, żeby Rosjanie opracowywali glidery, żeby walczyć z THAAD” – mówi ekspert.
„Jestem zaniepokojony tym, że Rosja i Chiny nadal wyprzedzają USA w rozwoju technologii pozwalających dokonać szybkiego globalnego uderzenia” – oświadczył w rozmowie z „Washington Times” szef podkomisji ds. działań strategicznych przy Komisji Obrony Izby Reprezentantów Mike Rogers.
Również były analityk Pentagonu Mark Schneider ocenia, że amerykański program hipersoniczny ustępuje rosyjskiemu zarówno pod względem skali jak i rozwiązań technologicznych.
W reakcji na rosyjskie próby Kongres USA przyjął więc w pośpiechu poprawkę do budżetu obronnego, przeznaczając dodatkowe 23 mln USD na opracowanie projektu broni laserowej nowej generacji zdolnej do strącania rosyjskich gliderów. Eksperci oceniają jednak, że pierwsze próby nowego systemu antyrakietowego odbędą nie wcześniej niż w 2021 r.
Stany Zjednoczone rozpoczęły prace nad własną bronią hipersoniczną jeszcze w 2003 r. w ramach projektu Advanced Hypersonic Weapon, wydając na ten cel 2,4 mld USD. W jego wyniku testowane są ponaddźwiękowe pociski o zasięgu do 8 tys. km.
O ile jednak Amerykanie koncentrowali się dotychczas na hipersonicznych pojazdach kosmicznych i pociskach do przenoszenia głównie głowic konwencjonalnych, np. do walki z terrorystami lub Koreą Północną, to widać wyraźnie, że Moskwa i Pekin budują je przede wszystkim pod kątem uderzenia jądrowego.
Dopiero w reakcji na kolejne rosyjskie i chińskie próby z gliderami w USA przyspieszono prace nad zastąpieniem obecnie używanych pocisków balistycznych ICBM przez pociski hipersoniczne. W odpowiedzi szef rosyjskiej obrony przeciwlotniczej gen. Aleksandr Leonow przyznał, że Rosja intensywnie pracuje nad stworzeniem systemu zdolnego powstrzymać takie pociski.
Tak więc już za kilka lat tradycyjna „jądrowa triada” – atomowe okręty podwodne, bombowce strategiczne i rakiety balistyczne – będzie wyglądać zupełnie inaczej i obie strony mają tego pełną świadomość.
„Nadchodzi era hiperdźwiękowa. Stany Zjednoczone powinny nie tylko być konkurencyjne w tej dziedzinie, ale osiągnąć przewagę, gdyż nasi wrogowie poważnie traktują te technologie i aktywnie je rozwijają” – apelował kongresman Trent Franks.
„Ten kto pierwszy posiądzie broń hiperdźwiękową obali dotychczasowe zasady prowadzenia wojny” – oświadczył rosyjski wicepremier Dmitrij Rogozin, nadzorujący rosyjskie zbrojenia.