
Wojna w cyberprzestrzeni trwa cały czas, a najbardziej zagrożone jej skutkami są największe światowe mocarstwa. Nic dziwnego, że różne kraje szukają alternatyw, które umożliwią niezakłóconą komunikację w razie odcięcia od globalnej sieci.
Jak donosi prokremlowska gazeta Izwiestij, Rosja z powodzeniem przeprowadziła testy własnej sieci komunikacyjnej, którą można określić mianem "wojskowego internetu". Umożliwia ona przesyłanie zaszyfrowanych pakietów danych z dużą prędkością i na duże odległości.
Izwiestij, cytując rosyjskiego Ministra Obrony, podaje, że w testach przesyłano pakiety dużych plików na ponad 2000 kilometrów z prędkością 300 megabitów na sekundę. Rosjanie wykorzystali do tego specjalnie przystosowane kanały radiowe.
Powstanie wojskowej sieci skomentował Wiktor Murakowski z rosyjskiej Komisji Przemysłu Wojskowego:
W przeciwieństwie do internetu, mamy tu do czynienia z całkowicie zamkniętymi kanałami. Największa przewaga wojskowych sieci komunikacyjnych to całkowita niezależność i odporność na wpływy zewnętrzne. Dostępu do sieci, nawet teoretycznego, nie mogą mieć jednak konsumenci zewnętrzni.
W praktyce oznacza to, że Rosja - nawet w razie ataków cybernetycznych - będzie miała własne niezależne kanały szybkiej komunikacji, którą da się przesyłać duże pliki na znaczne odległości.
Wiadomość o testach pojawiła się miesiąc po podpisaniu przez Niemcy i Holandię wspólnego wojskowego porozumienia w celu współdzielenia sieci komunikacji obronnej.
Komputer Świat,