
Ukraińska armia zadała kolejny cios Rosjanom. Zginął zastępca dowódcy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej ds. wojskowo-politycznych kapitan I rangi, komandor Andriej Palij – informują wojska piechoty Sił Zbrojnych Ukrainy.
Zginął Andriej Palij; źródło: TT /
Rosja straciła w Ukrainie kolejnego wysokiego rangą wojskowego. Zginął Andriej Palij - podają wojska piechoty Sił Zbrojnych Ukrainy na Facebooku.
Inne szczegóły nie są na razie znane.
W sobotę wieczorem o śmierci Palija zaczęto informować w rosyjskich sieciach społecznościowych. W ukraińskich sieciach pisano, że wysokiej rangi przedstawiciel rosyjskiej marynarki zginął podczas bombardowania obwodu chersońskiego na południu Ukrainy.
Wojna w Ukrainie. Giną kolejni przywódcy
Ukraińska armia donosi o kolejnych dowódcach rosyjskiej armii, którzy giną podczas zaciekłych walk. W sobotę informowano o śmierci porucznika Andrieja Mordwiczowa.
Mordwiczew, podobnie jak Palij, także miał zginąć podczas walk w obwodzie chersońskim. Był dowódcą 8. Armii Ogólnowojskowej Południowego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
Ukraińcy podawali, że na froncie zabito Siergieja Suchariewa, dowódcę 331. Gwardyjskiego Pułku Powietrznodesantowego z 98. Gwardyjskiej Dywizji Powietrznodesantowej. Informowano także o o śmierci Olega Mitiajewa, generała elitarnej 150. dywizji strzelców.
Według Ukraińskiego Centrum Zwalczania Dezinformacji od początku wojny w Ukrainie zginęli również generał dywizji Magomed Tuszajew, generał dywizji Witalij Gierasimow oraz generał dywizji Andrij Kolesnikow. Kijowskie władze twierdziły też, że zneutralizowano generała dywizji Andrieja Suchowieckiego.
- Zabicie pięciu generałów i kilkunastu dowódców jednostek sieje chaos i dezorganizację w rosyjskich siłach. To pogrom i jeden z powodów, przez które Rosjanie są w rozsypce - komentuje płk Andrzej Kruczyński, weteran GROM, uczestnik misji w Bośni, Kosowie oraz Iraku. Wyjaśnia, w jaki sposób obrońcy Ukrainy są tak skuteczni w eliminowaniu rosyjskich dowódców.
Jak Ukraińcy polują na sztaby?
- Te śmierci nie są przypadkowe i bardzo kibicuję temu polowaniu na stanowiska dowodzenia. Jeszcze trochę i rosyjscy dowódcy będą się bać bardziej niż szeregowi żołnierze, którzy są posyłani do walki. Każda taka strata, zranienie współpracowników dowódcy, powoduje dziurę w rosyjskim ataku. Dlatego Rosjanie są w rozsypce - mówi płk Andrzej Kruczyński, były oficer GROM, uczestnik misji w Bośni, Kosowie oraz Iraku.
Podkreśla, że tak skuteczne polowanie na rosyjskich dowódców jest jedną z niespodzianek tej wojny. Każda taka informacja jest nagłaśniana, podnosząc morale obrońców, niszcząc wolę walki atakujących. W jednym przypadku opublikowano zdjęcie zwłok zabitego generała, z jego dokumentami i naramiennikiem z gwiazdką.
- Generałowie ze sztabów armii i pułkownicy dowodzący brygadami muszą znajdować się blisko wydarzeń, na polowych stanowiskach dowodzenia. To mit, że wojną można kierować z zacisza bezpiecznego gabinetu. Widać, że Ukraina poluje na takie punkty dowodzenia - mówi dalej płk. Kruszyński.
- Pomocą w identyfikacji rosyjskich sztabów są dane satelitarne, tu Ukraina może liczyć na pomoc NATO. Kolejne działanie to namierzanie centrów komunikacji radiowej za pomocą nasłuchu i rozpoznania elektronicznego. Sztab wysyła i odbiera mnóstwo informacji w różnych kierunkach, wyróżnia się na tle innych jednostek - tłumaczy rozmówca.
plportal.pl