
Polska dostarczyła Ukrainie wyrzutnie Piorun, które ukraińskie wojsko wykorzystuje przeciw atakującym Rosjanom. – Mówią, że to po prostu nie zawodzi w odróżnieniu od innych wyrzutni – relacjonuje korespondent Onetu w Kijowie Marcin Wyrwał, powołując się na wysokiej rangi ukraińskiego polityka.
Marcin Wyrwał opowiadał w wyrzutniach Piorun w poniedziałkowym wydaniu programu specjalnego Onetu poświęconego rosyjskiej napaści na Ukrainę. – Mam informacje z pierwszej ręki, niestety nie mogę powiedzieć z jakiego źródła, choć bardzo bym chciał. To naprawdę bardzo, bardzo ważny polityk związany z obroną narodową Ukrainy. Wiem, że Ukraińcy są zachwyceni Piorunami, czyli polskim wyrzutniami, które uderzają w cele powietrzne. Mówią, że to po prostu nie zawodzi w odróżnieniu od innych wyrzutni – relacjonował nasz korespondent.
– Przypomnę, że początek Pioruna był w ZSRR. Prototypem była wyrzutnia Strzałka. Polacy zmodernizowali to do Gromu, to była kolejna nazwa. Już to się świetnie sprawdzało na początku lat 2000. Przekazaliśmy to Gruzinom, kiedy walczyli z Rosjanami i tam to znakomicie pracowało. Niestety kilka tych wyrzutni dostało się w ręce Rosjan. Zresztą Rosjanie strzelali w Donbasie do ukraińskich samolotów – opowiadał dziennikarz Onetu.
– Gromy miały fantastyczne recenzje. Wiedzieliśmy, że trzeba zrobić coś nowego, bo Rosjanie mają parę sztuk w swoich rękach. Więc stworzyliśmy nowy model — Piorun. Jeśli chodzi o wyrzutnie, to jest naprawdę topowy, światowy sprzęt – zaznaczył dziennikarz Onetu.
– Dodaliśmy kolejne głowice. Wiem, że to trudno sobie wyobrazić. Kiedy strzelamy w helikopter, ten helikopter wyrzuca flary, czyli kolejne źródła ciepła. Taka głowica, która leci na ciepło, leci za flarą. Ale jeśli są dwie głowice, to jedna dalej leci za helikopterem. Helikopter wyrzuca kolejną flarę, więc potrzebna jest kolejna głowica. My w Piorunie mamy najwięcej takich głowic na świecie, jeśli się nie mylę. Ukraińcy są tym absolutnie zachwyceni – mówił Marcin Wyrwał.
onet