
«- Pozdrowienia, obrońcy Ojczyzny. Moje przesłanie do Was. Podpułkownik gwardii w rezerwie Walerij Sachaszczyk. Przedstawiam się, bo już dawno zrezygnowałem z pracy. Niektórzy z dzisiejszych spadochroniarzy mogą mnie nie znać, chociaż myślę, że każdy słyszał o próbach zdobycia tytułu "czarnego orła". Obecne męstwo i sprawność pochodzą właśnie stamtąd. No i fakt, że kiedyś 38 Brzeska Brygada Powietrznodesantowa codziennie rano biegała po dziesiątce i pływała w jeziorze przez cały rok. Jestem dowódcą brygady, który przez cztery lata prowadził brygadę i jako pierwszy wskoczył do przerębli. Jestem czarnym orłem numer jeden.
Wszystkie najważniejsze rzeczy w życiu dzieją się zazwyczaj w sposób nieoczekiwany i spontaniczny. Nie da się przygotować do bycia bohaterem. Po prostu w życiu każdego człowieka pojawia się sytuacja, w której musi coś zrobić tu i teraz. I albo przejść do historii, albo poczekać na bardziej odpowiedni moment. Co prawda, los zazwyczaj tylko raz daje szansę na dokonanie prawdziwego czynu.
Przez długi czas służyłem w wojskach powietrznodesantowych. W samej Brzeskiej Brygadzie, przez ponad 10 lat, od zastępcy dowódcy do dowódcy brygady. Ci, którzy się ze mną spotykali, nie skłamią, byłem jednym z najbardziej fanatycznie oddanych oficerów, patriotą swojej Ojczyzny. Dla mnie nigdy nie istniało nic poza służbą, a merkantylizm był mi obcy. Chodzi o to, aby nikt nie próbował snuć domysłów, że ktoś mnie wynajął do tego występu. W mojej biografii nigdy nie miałem żadnych zdarzeń, które wzbudziłyby we mnie podejrzenia, że jestem na sprzedaż. A w moim wieku ludzie się nie zmieniają.
Wojska powietrznodesantowe były wszystkim w moim życiu. Przez wszystkie lata po zwolnieniu z wojska nadal pomagałem mojej rodzinnej brygadzie. Przed moim domem przez 18 lat stał maszt z flagą Wojsk Powietrznodesantowych. Dlaczego go zdjąłem, to osobna historia związana z wydarzeniami roku 20. Nie o tym teraz. Teraz postanowiłem nagrać pierwszą w moim życiu wideo-wiadomość. Bo moi rodacy, chłopaki w niebieskich koszulkach, takich jak te, które ja nosiłem przez całe życie, siedzą w lesie na granicy z Ukrainą. I wygląda na to, że zamierzają wziąć udział w bardzo złej rzeczy, która może mieć katastrofalne skutki dla naszego kraju i ostatecznie pogrzebać chwałę i tradycje wojsk, które wydobywały wiele pokoleń spadochroniarzy. I być może nie wszyscy wrócą do domu żywi.
Armia rosyjska, posiadająca ogromne doświadczenie bojowe, od trzech dni znajduje się w piekle. Liczba zabitych liczy się już w tysiącach, liczba jeńców w setkach, a szpitale i cywilne szpitale w strefie przygranicznej są przepełnione rannymi. Żaden z celów operacji nie został osiągnięty. Do tej pory nie zajęto ani Kijowa, ani żadnego z centrów regionalnych. Armia rosyjska jest już dość zmęczona. A Ukraińcy, po przetrwaniu najtrudniejszych pierwszych 72 godzin, z powodzeniem zmobilizowali się, zorganizowali, uporali się z logistyką, otrzymali wsparcie z całego świata, zarówno moralne, jak i w postaci sprzętu wojskowego. A co najważniejsze - zobaczyli, że atakują ich zwykli śmiertelnicy, przestali się bać, poczuli smak zwycięstwa. Ta armia nie cofnie się i nie podda się.
Rosjanie byli po prostu ofiarami własnych propagandystów, którzy obiecywali, że ludność Ukrainy powita ich chlebem i solą jako wyzwolicieli. Ale wy już wszystko wiecie. Mimo zakazu posiadania smartfonów, nadal jesteście w ojczyźnie, w kontakcie z rodziną i przyjaciółmi, macie czas, aby wszystko ocenić i nadać temu wszystkiemu sens.
Czy ktoś ma wątpliwości, że wasze wejście w Ukrainę będzie lepsze niż noworoczny szturm na Grozny w 1995 roku? Wojna informacyjna to przerażająca rzecz. Propagandyści tak sprytnie nauczyli się zastępować pojęcia, podawać białe za czarne i na odwrót. Nie chcę zajmować się polityką, polityka zawsze była mi obca. Jednak dla każdego myślącego człowieka co najmniej trzy rzeczy powinny być jasne.
«Po pierwsze: Ukraina nigdy nie zagrażała Białorusi i nie zagraża jej obecnie.
Po drugie, w rządzie ukraińskim nie ma narkomanów ani nacjonalistów. A nawet gdyby tak było, to zostali oni wybrani w wolnych, demokratycznych wyborach.
Po trzecie: nie ma żadnego prawnego powodu, by białoruskie siły zbrojne dokonywały inwazji na terytorium Ukrainy. Zwłaszcza że obecna konstytucja wyraźnie tego zabrania.
To nie jest nasza wojna. Nie będziesz bronił swojej Ojczyzny, swojego domu, swojej rodziny. W tym konflikcie nie zdobędziecie chwały, a jedynie wstyd, upokorzenie, krew, śmierć i pozycję narodu pariasów dla całego narodu białoruskiego na dziesiątki lat. Bracia, znajdźcie sposób, aby nie brać udziału w tym brudnym procederze. Ojcowie dowódcy, czy potraficie żyć z faktem, że oddaliście swoich chłopców za nic? Jak spojrzysz w oczy matkom, które oddały wam swoich synów?
Osobno zwracam się do ludzi, od których tak wiele zależy, do dowódców wojskowych z wielkimi gwiazdami. Dla wielu z Was byłem dowódcą, mentorem i przyjacielem. Pozostaliście w mojej pamięci jako porządni, odpowiedzialni i aktywni dowódcy wojskowi, potrafiący szybko poruszać się w złożonej sytuacji, kompetentnie i dogłębnie analizować sytuację oraz kalkulować konsekwencje określonych decyzji. Chłopaki, przecież to są wasze bezpośrednie obowiązki służbowe, to jest to, w czym was ojczyzna wychowywała przez tyle lat. Bez względu na to, pod jaką presją się znajdujecie, zróbcie prawdziwie męski gest. Podejmijcie właściwą decyzję, zbierzcie się na cywilną odwagę, nie wysyłajcie chłopców na rzeź. Czasem najwyższym wyczynem jest po prostu powiedzieć "nie" i przejść do historii jako człowiek, który uratował życie setek, a może nawet tysięcy ludzi i relacje z bratnimi narodami. I nawet jeśli teraz zostaniecie zwolnieni, uwierzcie mi - będziecie bohaterami.
plportal.pl