Weteran wojenny drwi z Misiewicza: To jest Nikodem Dyzma

Reklama

śr., 02/08/2017 - 19:02 -- zzz

Ostre słowa weterana misji w Iraku i Afganistanie o rzeczniku MON Bartłomieju Misiewiczu. - To jest Nikodem Dyzma, tylko niższego szczebla – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską chorąży rezerwy Michał Bardoń. W jego ocenie, Bartłomiej Misiewicz nigdy nie powinien piastować tak odpowiedzialnej funkcji, ponieważ najzwyczajniej w świecie się do tego nie nadaje.

archiwum prywatne Michała Bardonia

Nadal nie wiadomo, czy Bartłomiej Misiewicz pozostanie w Ministerstwie Obrony Narodowej. Chociaż w ostatnim czasie zraził do siebie wiele osób, w tym samego prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, wciąż pozostaje "teflonowy" i niczym swego czasu boss mafijnej nowojorskiej rodziny Gambino John Gotti, wszystko spływa po nim bez większych konsekwencji. W ostatnim czasie, do grona krytyków rzecznika MON dołączył weteran misji w Iraku i Afganistanie chorąży rezerwy Michał Bardoń. 

"Dla ciebie - Pan Generał, nadajesz się do kuchni, odszedł z WITT sam, ma autorytet, podobno ptysiu jesteś na urlopie..." - wyliczał w swoim wpisie ma Twitterze, skierowanym do rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza, chorąży rezerwy Michał Bardoń. Doświadczony weteran zareagował tak na tweet rzecznika MON, w którym ten odniósł się do sprawy odejścia gen. Waldemara Skrzypczaka z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia. 

Zobacz obraz na TwitterzeZobacz obraz na Twitterze

 

Michał Bardoń @mis1969lub

kilka spraw
1.Dla ciebie - Pan Generał
2.Nadajesz się do kuchni
3.odszedł z WITT sam
4.Ma autorytet
5.Podobno ptysiu jesteś na urlopie...

Były do niedawna żołnierz, nie ukrywa swojej niepochlebnej opinii o protegowanym Antoniego Macierewicza. - Trudno nie zauważyć "działań" pana Misiewicza. Takie typowe falstarty, wpadki. To nie jest młodzieńcza fantazja, tylko po prostu głupota - mówi wprost Bardoń. Jego zdaniem Bartłomiej Misiewicz nigdy nie powinien pracować w MON - instytucji, która nadzoruję armię - zwłaszcza na tak eksponowanym stanowisku. - To jest zbyt niebezpieczna zabawka, żeby nieodpowiedzialni ludzie grali w tym jakąś rolę - wyjaśnia. 

Michał Bardoń w rozmowie z Wirtualną Polską przyznał, że nazwał Bartłomieja Misiewicza "Ptysiem" celowo i z premedytacją. - Uważam, że pan Misiewicz jednak wychodzi o wiele za daleko, niż powinna ograniczać go rola bycia rzecznikiem MON. On ma przedstawiać stanowisko ministerstwa, a nie swoje prywatne opinie. Nie mówiąc już o tym, że pan generał Skrzypczak na nie nie zasłużył, a pan Misiewicz nie ma do nich prawa - tłumaczy były żołnierz. 

Weteran odniósł się także do słynnego już zdjęcia, na którym oficer w stopniu kapitana trzyma nad przemawiającym rzecznikiem MON parasol. - Pan Misiewicz sam mógłby trzymać ten parasol, nic by mu się nie stało. To jest takie wysługiwanie, wycieranie się wojskiem, a to się nikomu podobać nie może. Rzecznik prasowy czy szef gabinetu nie jest żadnym przełożonym żołnierzy i na żadne ulgi nie powinien zasługiwać - tłumaczy. 

Zobacz obraz na Twitterze

Parasol trzyma oficer w stopniu kapitana (4 gwiazdki)

Michał Bardoń nie ma najlepszej opinii także o samym kierownictwie Ministerstwa Obrony Narodowej. - Zacytuję gen. Skrzypczaka: oni bawią się wojskiem, tak robić nie wolno - mówi. Bardoń podkreśla, że nie obawia się konsekwencji za swoje słowa, ponieważ jest żołnierzem rezerwy i wygłasza jedynie swoje opinie, a poza tym "nie może siedzieć cicho, gdy dziania szefostwa MON obniżają szacunek do Wojska Polskiego". Często wręcz celowo i jawnie prowokuje. - Ułatwię wam sprawę, co byście za długo nie szukali... Chorąży Michał Bardoń s.Henryka - napisał na Twitterze po tym, jak szef MON zapowiedział skierowanie wniosku do prokuratury w sprawie rzekomych "działań noszących znamiona przestępstwa" i dezinformację wokół osoby Bartłomieja Misiewicza.

O Michale Bardoniu zrobiło się w ostatnim czasie głośno po jego otwartej krytyce skierowanej w stronę Bartłomieja Misiewicza i MON, jednak pierwszy raz dał się poznać szerszej publiczności pod koniec 2015 roku, gdy w dość bezkompromisowych słowach - jeszcze jako czynny żołnierz - odniósł się do słów posła PiS Stanisława Pięty na temat Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 

\ - Jeżeli funkcjonariusz publiczny zaangażuje się w hecę WOŚP, niech nazajutrz składa raport o zwolnienie ze służby - napisał wtedy parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości. - Jestem żołnierzem zawodowym i biorę udział w WOŚP. I z całym szacunkiem niech mnie pan w tyłek pocałuje - ripostował Bardoń. 

Stanisław Pięta @stpieta

@JNizinkiewicz @DziennikPL Jeżeli funkcjonariusz publiczny zaangażuje się w hecę WOŚP, niech nazajutrz składa raport o zwolnienie ze służby.

 Obserwuj

Michał Bardoń @mis1969lub

@stpieta @JNizinkiewicz @DziennikPL Jestem żołnierzem zawodowym i biorę udział w WOŚP I z całym szacunkiem niech mnie pan w tyłek pocałuje;)

- Jestem w miejscu gdzie władza dyscyplinarna przełożonych już nie sięga, wyrażam swoje prywatne opinie, nie czuje się rzecznikiem wojska, jeśli ktoś się ze mną zgadza, to bardzo się cieszę - kończy.

PL PORTAL PL

Z.B.

Autor: 
Adam Jabłońsk
Źródło: 

WP

Reklama